13 września 2017 Great news!, Relacje Autor: Maciej Polikowski

Frankfurt Motor Show 2017 – 15 najważniejszych premier

Choć niektórzy powiedzą, że w Europie liczą się tylko jedne targi – te organizowane w Genewie – to jednak tej imprezie spokojnie moglibyśmy przydzielić numer 2 na naszym kontynencie. Choć Frankfurt Motor Show odbywa się naprzemiennie z targami w Paryżu, a w tym roku wielu producentów oszczędziło sobie wycieczki do Niemiec, to trudno wątpić w wagę tej imprezy. Zwłaszcza jeśli spojrzymy na mnogość premier. Z morza nowych aut wyłowiliśmy 15 naszym zdaniem najważniejszych debiutów tegorocznych targów we Frankfurcie.

15. Opel Insignia GSi

Opel kompletuje gamę nowej Insignii i właśnie uzupełnił ją o chyba najciekawsze wersje. Pożegnaliśmy się z oznaczeniem OPC, wracamy do korzeni i literek GSi. Usportowiony wariant popularnego Opla dostępny będzie od razu w obu wariantach nadwoziowych. Z zewnątrz poznamy je po obniżonym zawieszeniu, 20-calowych felgach, hamulcach Brembo i pakiecie stylistycznym z niego agresywniej wyglądającymi zderzakami. W środku sportowe fotele i specjalny tryb Competition wyłączający kontrolę trakcji. Co pod maską? Priorytetowo 260-konna jednostka benzynowa przenosząca moc na wszystkie cztery koła za pomocą 8-biegowego automatu. Jeśli jednak zależy Wam na czymś bardziej oszczędnym to w wersji Sports Tourer można skusić się na wysokoprężną jednostkę o mocy 210 KM z podwójnym doładowaniem. Przyśpieszenie od 0 do 100 km/h ma zajmować odpowiednio 7,5 sekundy i 7,9 dla diesla, a Opel chwali się też spadkiem masy względem poprzednika i lepiej zestrojonym układem jezdnym.

14. Toyota Land Cruiser

To prawdziwy rynkowy dinozaur, ale Land Cruiser ani myśli wybrać się na emeryturę. Nowa wersja terenowej Toyoty ma odświeżony front, choć tak naprawdę auto od lat pozostaje niemal niezmienione na zewnątrz. Tym razem japoński producent też skupił się na wnętrzu: konstruktorzy priorytetowo potraktowali polepszenie jakości materiałów, ale pojawił się też większy ekran systemu inforozrywki i nowa kierownica. To w końcu nie tylko solidna terenówka, ale i całkiem prestiżowy samochód. Pod maską w większości krajów na razie znajdziemy tylko 4-cylindrowego diesla o pojemności 2.8 litra, ale mówi się też o benzynowym silniku 2.8 i 4-litrowej jednostce. Na temat V8 na razie cisza…

13. Volkswagen T-Roc

Przyznajemy, że i my zaczynamy się gubić w przeróżnych rodzajach SUVów i crossoverów, a lawina premier zdecydowanie nie pomaga się w tym odnaleźć. Jakkolwiek nie będziemy pozycjonować tego auta (na pewno poniżej Tiguana), to jednak wróżymy mu spory rynkowy sukces. T-Roc ma bowiem mieć w sobie najwięcej lifestyle’owego charakteru spośród modeli Volkswagena. Mamy zgrabne, modne nadwozie (dodatkowo tutaj z korzystnym pakietem R-Line), wnętrze, w którym zwyczajową nudę przełamują kolorowe wstawki i sprawdzone podzespoły znane choćby z popularnego Golfa. I nie zdziwcie się, jeśli takich aut w portfolio Volkswagena będzie przybywać…

12. Lamborghini Aventador S Roadster

To takie auto, które pod względem nowinek niczym nie zaskakuje, ale spróbujcie tylko przejść obok niego obojętnie… To po prostu odświeżona odmiana flagowego okrętu Lamborghini, oznaczona literką S i różniąca się głównie nowym zderzakiem przypominającym wampirze kły. Tutaj dodatkowo pozbyto się sztywnego dachu, zastępując go składanym materiałem. Wszystko po to, by jeszcze bardziej cieszyć się z V12 o mocy 730 KM pracującej za naszymi plecami… Prawdziwy huragan we włosach.

11. Ford Mustang 2018

Mustang stał się już stałym elementem oferty Forda w Europie. Na targach zadebiutowała odmiana po faceliftingu, już w specyfikacji gotowej na rynki na Starym Kontynencie. Pomajstrowano nieco przy przodzie auta, co może wymagać przyzwyczajenia, ale obstawiamy, że na na ulicach będzie robił jeszcze większe wrażenie niż dotychczas. Najważniejsza wiadomość brzmi jednak tak: w V8 dostaniemy jeszcze więcej mocy! Tym razem z silnika wyciśnięto 450 KM, co może być zadośćuczynieniem za to, że wersja z motorem czterocylindrowym nieco osłabła. Przez nowe normy spalania trzeba było zestroić ją na 294 KM. W ofercie pojawia się także nowa, 10-biegowa przekładnia automatyczna i kilka nowych gadżetów jak choćby tryb Drag Strip idealny do wyścigów na 1/4 mili, czy też Good Neighbour – stworzony po to, by nie irytować sąsiadów głośnym odpalaniem naszego Mustanga. Miłe.

10. Suzuki Swift Sport

Ostatnio, jeśli mówimy o hot hatchach, to głównie na myśli mamy mocne auta kompaktowe z silnikami o mocy w okolicach 300 KM i wyrafinowanym układem jezdnym. Swift Sport to przedstawiciel starej szkoły, choć liczbowo może wypaść blado na tle najmocniejszych rywali. Tu pod maską znajdziemy turbodoładowane 1.4 o mocy zaledwie 138 KM, ale nie ma się z czego śmiać – małe Suzuki waży zaledwie 970 kilogramów. Na pokładzie 6-biegowy manual, sportowe fotele i wyposażenie, które znamy już z bardziej rozsądnych wersji Swifta. Tu naprawdę możemy liczyć na sporo frajdy.

9. Subaru Impreza

Na naszym rynku auto od kilku lat jest nieobecne, a patrząc na najnowszą odmianę wydaje się nam, że mogłoby u nas trochę namieszać. Impreza, choć nie jest wyjątkowo porywająca, to prezentuje się bardzo atrakcyjnie zarówno w środku i na zewnątrz. I choć boli wąska gama silników składająca się jedynie z dwóch bokserów – 1.6 o mocy 115 KM i 2.0 o mocy 156 KM – to nowa platforma, a także dobrze znany układ jezdny ze skrzynią Lineartronic i symetrycznym napędem na wszystkie koła zwiastują dobre zachowanie na drodze. I co najważniejsze – niedługo powinniśmy zobaczyć też nowe WRX STI.

8. Audi RS4 Avant

Fani motoryzacji wiedzą, jaka jest naturalna kolej rzeczy. Jakiś czas temu na rynku pojawiło się nowe Audi A4, wraz z nim S4, brakowało więc już tylko najmocniejszego RS4. Aż do teraz. Do Frankfurtu przyjechała najnowsza odmiana szybkiego kombi. Tak, tak – auto wciąż dostępne będzie jedynie w odmianie Avant. Jeśli zobaczycie na drodze A4 z poszerzeniami, na wielkich felgach, z mocno rozrysowanymi wlotami powietrza, dyfuzorem i dwoma potężnymi tubami z tyłu – lepiej z nim nie zadzierać. Pod maską skrywać będzie bowiem podwójnie doładowane V6 o pojemności 2,9 litra i mocy 444 KM. Do setki wystrzeli w 4,1 sekundy, a prędkościomierz zatrzyma się dopiero na wartości 280, o ile będzie to wersja bez ogranicznika. Do tego wachlarz zmian dotyczących układu jezdnego, na czele ze sportowym zawieszeniem, układem kierowniczym, napędem quattro czy nawet ceramicznymi hamulcami.

7. BMW M5

To kolejna długo oczekiwana premiera. Każde nowe M5 przesuwało bowiem pewne granice. Jak z najnowszą odmianą? Największa rewolucja to napęd na cztery koła. To może nie spodobać się purystom, ale uspokoić powinno ich to, że kierowca będzie miał spory wpływ na rozkład mocy i będzie mógł przenieść ją w całości na tylną oś i w pełni wyłączyć kontrolę trakcji. Z tym jednak będzie trzeba uważać, bo nowe BMW dysponuje mocnymi liczbami. 4,4 litrowe biturbo V8 generuje już 600 KM, co przekłada się na przyśpieszenie od 0 do 100 km/h w zaledwie 3,4 sekundy i nawet 305 km/h, jeśli pozbędziemy się limitera. To wszystko w aucie, które na dobrą sprawę nie tak łatwo odróżnić od rodzinnej “piątki” w dieslu. Po premierze nowego Mercedesa E63S AMG oczekiwaliśmy mocnej odpowiedzi z Bawarii i właśnie ją dostaliśmy.

6. Bentley Continental GT

Patrzymy na zdjęcia nowego Continentala GT i dochodzimy do wniosku, że w Bentleyu muszą mieć świetnych trenerów personalnych. Z przyciężkiego osiłka stworzyli atletę z klasą, przy czym konserwatywni klienci marki także pozostaną zadowoleni. Z tak pociągającą stylistyką auto może stać się niemal perfekcyjnym gran turismo. Pod maską wciąż znajdziemy 12-cylindrowe monstrum o mocy sięgającej 626 KM i 897 Nm momentu obrotowego, co pozwala na sprint do setki w jedyne 3,7 sekundy i nawet 333 km/h. Możemy zakładać, że auto schudło nie tylko wizualnie, ale nie oznacza to, że na pokładzie będzie skromniej. Wręcz przeciwnie – możliwości konfiguracji mają być niezwykle szerokie, pojawi się kilka dodatkowych gadżetów jak choćby obracający się wyświetlacz systemu inforozrywki. A żeby zadowolić najbardziej wybrednych, zastosowano nowe pneumatyczne zawieszenie, zmyślne elektryczne wspomaganie układu kierowniczego, a nawet oszczędzający paliwo system odłączający część cylindrów.

5. Renault Megane R.S.

Z branżą motoryzacyjną nie jest jeszcze tak źle, bo samochody sportowe to jeden z głównych tematów tegorocznych targów we Frankfurcie. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami jedną z większych premier jest nowe Renault Sport Megane. Zaskoczeń brak – aspekty wizualne wyciekły do sieci już kilka tygodni temu, podobnie jak informacje o jednostce napędowej – będzie to silnik o pojemności 1.8 litra znany z Alpine A110. Pewną niespodzianką jest jego moc, która wynosi 280 KM. Czy to wystarczy aby dorównać mocniejszej Hondzie Civic Type R? Auto będzie dostępne zarówno ze skrzynią manualną, jak i dwusprzęgłowym automatem EDC, a zabawę w zakrętach ma zapewnić system tylnej osi skrętnej 4Control. Jak na razie zabraknie na pokładzie szpery, a zawieszenie “Cup” znajdziemy jedynie na liście opcji. Obie te rzeczy pojawią się w standardzie w zapowiadanej na przyszły rok odmianie Trophy. Ma ona dysponować mocą 300 koni mechanicznych. Cennik nowego Megane R.S. otworzy kwota około 130 000 zł, a auto w salonach pojawi się w drugim kwartale 2018 roku. Powrót króla?

4. Porsche Cayenne i Cayenne Turbo

Porsche chwali się, że najnowsza odmiana SUVa ma być bliska kultowej 911tce jak nigdy dotąd. Gdy spojrzymy na wygląd, raczej trudno nam będzie w to uwierzyć. Nowa generacja Cayenne nie różni się znacząco od poprzednika, a stylistycznie powędrowała raczej w stronę Panamery. Wnętrze także poddano aktualizacji wraz z gigantycznym centralnym ekranem i zupełnie nowym zestawem przełączników. Gdzie w tym wszystkim 911? Spójrzmy na zmiany technologiczne – mniejsza masa (o 65 kg), wzmocnione hamulce, nowa 8-biegowa skrzynia biegów i aktywny napęd na cztery koła. Najciekawiej robi się jednak w wersji Turbo – tu pod maską 4-litrowe V8 biturbo o mocy 542 KM, co pozwala osiągnąć setkę w 3,9 sekundy. W prawie dwutonowym SUVie!

3. Audi R8 V10 RWS

Napęd na cztery koła to jedna z cech rozpoznawczych marki Audi, a na haśle “quattro” oparto niezliczoną liczbę kampanii reklamowych. Jednak wraz ze zmianą nazwy sportowego oddziału marki z quattro GmbH na Audi Sport, wydaje się, że coś uległo zmianie również w filozofii inżynierów – i mamy właśnie pierwsze potwierdzenie tej tezy. Audi R8 V10 RWS, czyli Rear-Wheel-Series, to limitowana do 999 egzemplarzy tylnonapędowa odmiana R8-mki. Po raz pierwszy w historii marki mamy do czynienia z taką konstrukcją w sportowym modelu. Samochód będzie lżejszy o 50 kg od klasycznej wersji (w odmianie Spyder o 40 kg), moc wyniesie 540 KM, przyśpieszenie do setki zajmie 3.8 sekundy, a niemal każdy zakręt będzie można pokonać slajdem…

2. Porsche 911 GT3 Touring Package

Kiedy Porsche na zeszłorocznych targach samochodowych w Genewie prezentowało 911R, wszyscy spodziewali się, że to ostatnie takie 911 – dostępne tylko z manualną przekładnią, purystyczne i ze wspaniałą mechaniczną otoczką. Ruchy Porsche zdawały się to potwierdzać – modele GT3 i GT3 RS, które były wyznacznikami “auta dla kierowcy”, porzuciły manualną skrzynię na rzecz automatów PDK. W tym roku w Genewie GT3 wróciło w wersji poliftowej i – co najważniejsze – z możliwością zakupu skrzyni mechanicznej. Teraz producent ze Stuttgartu idzie o krok dalej – przedstawia model GT3 Touring, dostępny wyłącznie z 6-biegowym manualem i pozbawiony tylnego skrzydła. Innymi słowy: auto, które łudząco przypomina 911R. Jest co prawda kilkadziesiąt kilogramów cięższe, ale legitymuje się niemal identycznymi osiągami. Ciekawe co na ten temat sądzą osoby, które kupiły “erkę” z drugiej ręki? GT3 Touring może znacząco wpłynąć na jej wartość.

1. Mercedes-AMG Project One Concept

Choć to na razie tylko wersja koncepcyjna, chyba nikt nie ma wątpliwości, że Mercedes-AMG Project One to największa gwiazda salonu we Frankfurcie. Mamy też pewność, że ten samochód powstanie – dlatego przypadło mu pierwsze miejsce w dziale premier. Zaprezentowany model jest bardzo zbliżony do wersji produkcyjnej. Opisujące go liczby przyprawiają o zawrót głowy – ponad 1000 KM, przyspieszenie od 0 do 200km/h poniżej 6 sekund, prędkość maksymalna na poziomie 350 km/h. Wszystko to dzięki silnikowi wyjętemu żywcem z bolidu Formuły 1 – Mercedesa F1 W06 Hybrid z 2015 roku. To jednostka V6 o pojemności zaledwie 1,6 litra (producent zapowiada jej żywotność na około 50 000 km). Do tego karbonowy monokok, zestaw dodatkowych silników elektrycznych i rozwiązania aerodynamiczne na najwyższym możliwym poziomie. Wszystko wskazuje na to, że już za kilkanaście miesięcy czeka nas pasjonująca walka pomiędzy Project One, a Astonem Martinem Valkyrie.

To oczywiście tylko część salonowych nowości. Swoje pierwsze prezentacje miały także inne modele, specjalne wersje i rzecz jasna mnóstwo aut koncepcyjnych. O tej ostatniej grupie więcej opowiemy w innym artykule, a jeśli najlepsza 15tka Wam nie wystarczy sprawdźcie też inne premiery, o których pisaliśmy już wcześniej:

Ferrari Portofino

Ze słonecznej Kalifornii przenosimy się do jeszcze bardziej urokliwego Portofino. Taką nazwę ma nowe Ferrari.

Czytaj więcej: http://projectautomotive.pl/great-news/ferrari-portofino-goodbye-california/