MENU

Hyundai Kona N Line 1.6 T-GDI 198 KM 2WD...

Škoda Kodiaq 2.0 TDI 150 KM DSG Laurin&Klement –...

2 listopada 2022 Tekst, Testy Autor:

Renault Arkana E-Tech 145 Intens – gdy chcesz być modny

SUVy coupé to w ostatnich latach wręcz obiekty pożądania. W parze z takim nadwoziem najczęściej idzie dość wysoka cena – nie dość, że wyższa w stosunku do klasycznych SUVów, to takie modele oferowały dotychczas tylko marki premium. Inni producenci to oczywiście zauważyli i w ostatnich miesiącach zaprezentowano kilka takich aut – m.in. Renault Arkanę.

Historia Renault Arkany jest dość pokręcona – model ten początkowo zaprezentowano na rynkach wschodnich. Wersji europejskiej nie planowano, ale Francuzi szybko zmienili zdanie. Co jednak ciekawe, auto oferowane w Europie Zachodniej i Centralnej, mimo że wygląda bardzo podobnie do wersji rosyjskiej, zbudowane jest na zupełnie innej platformie.

To płyta podłogowa CMF-B, którą znamy już z nowego Captura czy Clio. Oznacza to, że wersja europejska jest dłuższa i wyższa, a do tego ma też zupełnie inne wnętrze – skopiowane niemal 1 do 1 ze wspomnianych wcześniej modeli. Zatem mamy tu teoretycznie auto z segmentu C, spokrewnione z autami z segmentu B – czy wpływa to na ilość miejsca we wnętrzu?

Nie do końca. Arkana ma o 9 cm dłuższy od Captura rozstaw osi, więc miejsca na nogi z tyłu jest całkiem sporo. Mimo ściętego dachu przestrzeni nad głową również nie brakuje – osoby do wzrostu około 185 cm nie będą narzekać. Bagażnik ma pojemność 492 litrów. To trochę więcej niż w Capturze, ponadto kufer jest całkiem ustawny i ma podwójną podłogę. Niestety, pierwszy mankament pojawia się przy zamykaniu klapy. Do Renault nie można dokupić elektrycznego sterowania, co przy dość sporej masie oznacza, że w całą operację trzeba włożyć sporo siły. Być może był to jakiś problem z zamkiem, ale klapa nagminnie nie zaskakiwała.

Pewnym zgrzytem jest też jakość materiałów w środku. Bo o ile w kosztującym sporo mniej Clio takie wykonanie jest w porządku, tak w droższej Arkanie… nie przystoi. Konkurencja oferuje lepsze plastiki czy obicia, natomiast sam projekt kokpitu jest niezły. Mamy tu 9,3-calowy ekran systemu multimedialnego (minus – Apple Car Play wyświetla się jedynie na części wyświetlacza), fizyczne przyciski skrótowe i osobny panel do ustawień klimatyzacji. Ta niestety jest jedynie jednostrefowa – to kolejna naleciałość z mniejszych modeli.

Renault Arkana dostępna jest z silnikami benzynowymi oraz w wersji hybrydowej. Model TCe 140 prezentował już na filmie Marcin, natomiast tym razem mieliśmy okazję sprawdzić Arkanę E-Tech Hybrid. To układ napędowy znamy nam już z Clio – moc systemowa sięga tu 143 koni mechanicznych, co pozwala na osiągnięcie setki w 10,8 sekundy i pojechanie maksymalnie 172 km/h. Szału nie ma – zarówno 140-konna, jak i 160-konna benzynowa Arkana będą szybsze, bo przy okazji są też o około 100 kg lżejsze.

Osiągi nie powalają, szczególnie przy wyższych prędkościach, natomiast w mieście Arkaną jeździ się przyjemnie. Największe zalety hybryd, czyli cisza, płynność i oszczędność, są tutaj obecne. Auto w mieście zużywa około 5-6 litrów benzyny na każde przejechane 100 kilometrów, podobnie jest w spokojnej trasie. Na autostradzie będzie to już 8 litrów paliwa na setkę. Co też ważne – to tak zwana samoładująca się hybryda, a zatem nie wymaga ona doładowywania z gniazdka.

Wspomniałem o płynności – tak jest głównie w mieście i to pod warunkiem, że nie wciskamy ochoczo prawego pedału. Arkana E-Tech traktowana w sposób dynamiczny potrafi szarpnąć, co ma związek z nietypowym rozwiązaniem skrzyni biegów. Mamy tu konstrukcję kłową, której w synchronizacji przełożeń pomaga jeden z motorów elektrycznych. W praktyce przypomina mi to symulowanie biegów w skrzyni CVT w Subaru.

Właściwości jezdne? Charakter hybrydowej Arkany raczej odbiera ochotę na dynamiczne pokonywanie łuków, ale auto ogólnie prowadzi się nieźle. Słabym punktem okazują się opony, które dość szybko się poddają, a Renault zaczyna płużyć przodem. Szybki rzut oka na gumy pokazał jednak, że Arkanę dostaliśmy na zimówkach – trzeba wziąć na to poprawkę. Poza tym: układ kierowniczy odznacza się pewnym oporem i czuciem, którego w starszych modelach marki brakowało, zaś nadwozie nie przechyla się przesadnie na boki. Zawieszenie wydaje się być odrobinę sztywniejsze niż w Capturze, lecz na nierównościach żadnego dyskomfortu nie odczujemy. Pamiętacie 20-calowe koła w Scenicu? Tutaj dla odmiany felgi mają rozmiar jedynie 18-cali, co oczywiście pozytywnie wpływa na komfort, a mimo to sylwetka Arkany na tym specjalnie nie cierpi.

No właśnie – stylistyka. To chyba główny punkt, który zachęca klientów do spojrzenia na Arkanę. „SUVy coupé” to wśród entuzjastów chyba najbardziej niezrozumiały segment, ale fakty są takie, że klientom takie twory się podobają. Renault wygląda nowocześnie, choć osobiście widziałbym je w ciekawszym kolorze niż testowy egzemplarz i w wersji R.S. Line, która odznacza się inaczej zarysowanymi zderzakami.

Cennik francuskiego modelu otwiera kwota 121 900 zł za wersję Mild Hybrid 140 EDC w bazowym wyposażeniu equilibre. Wariant hybrydowy jest droższy o 8000 zł. Nasz egzemplarz to Arkana e-Tech Hybrid w niedostępnej już odmianie Intens, a podobnie wyposażone auto kosztuje aktualnie 157 300 zł. Zatem Arkana jest droższa nie tylko od Captura, ale i od Mégane. Z drugiej strony – jest też jednym z najtańszych aut z taką sylwetką. Mniejszy Volkswagen Taigo będzie tańszy, natomiast pozostałe modele, jak choćby Mercedes-Benz GLC Coupé, BMW X4, czy nawet Audi Q3 Sportback, to już inna liga cenowa.

Czy warto dopłacić do wariantu hybrydowego? To zależy. Jeśli planujesz jeździć głównie po mieście i nie masz sportowych zapędów, to tak, natomiast w innych przypadkach postawiłbym na klasyczne odmiany benzynowe. A czy w ogóle warto kupić Renault Arkanę? Cóż, skoro podoba Ci się jej sylwetka – w tym budżecie alternatywy nie ma.


Tagi: , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , ,

Comments are closed.

Jeżeli chcesz posiedzieć na naszej stronie, niestety musisz zaakceptować nasze ciastka... Więcej info

Prawa EU wymagają od nas poproszenia żebyście akceptowali nasze ciastka... nie chcemy wam oddawać naszych ciastek, bo je bardzo lubimy. I są bardzo smaczne. Ale jak was nie poprosimy o ich akceptację, to jakiś student prawa znajdzie naszą stronę i potem nas wydoi na hajs za brak tej informacji...

Zamknij