MENU

Ford Kuga 1.5 EcoBoost 150 KM ST-Line – test

Cupra Leon Sportstourer 1.4 e-HYBRID 245 KM DSG –...

4 grudnia 2021 Tekst, Testy Autor:

Seat Ateca FR 2.0 TSI 190 KM DSG 4Drive – to już czas?

Za kilka miesięcy wybije szósta rocznica obecności tego modelu na rynku. Czy to już pora na nową generację?

Wcześniej w tym roku Seata Atecę po kuracji odmładzającej testował Marcin. Było to auto w wersji Xperience, czyli tej „uterenowionej”. Dzisiaj natomiast przyjrzymy się odmianie FR, a zatem tej z domieszką sportu. Nie jest to pełnokrwista Cupra, ale rozwinięcie skrótu – Formula Racing – brzmi groźnie.

A jak sprawy mają się w rzeczywistości? Mniej więcej tak jak zawsze. Mamy tu nieco bardziej zadziorną stylistykę i… to by było na tyle. Ok, połączenie dość mocnego silnika benzynowego z napędem na cztery koła nie jest w tej klasie oczywiste, ale jako całość Ateca FR to bardzo łagodny samochód. Mamy tu mocną izolację od odczuć jezdnych, układ kierowniczy komunikuje się z kierowcą bardzo zdawkowo, a zawieszenie – mimo, że obniżone w stosunku do bazowej wersji – stawia bardziej na komfort. Wychyły nadwozia można nieco zniwelować poprzez odpowiednie przestawienie adaptacyjnego systemu DCC, ale mimo tego auto zdecydowanie nie zachęca do szybszego pokonywania zakrętów.

Naturalnie, kluczowe są tu oczekiwania. Jeśli angażowanie w proces jezdny nie jest priorytetem, to Ateca 2.0 TSI faktycznie może zapewnić namiastkę „sportu”. Setka pojawia się na prędkościomierzu po równych 7 sekundach, zaś prędkość maksymalna to 214 km/h. Nieźle, a i elastyczność silnika nie zawodzi. Pewnym minusem pozostaje tu tylko reakcja skrzyni, ale przerzucenie lewarka w tryb „S” znacząco niweluje ten problem.

Jest jednak drobne „ale”. Decydując się na SUVa z napędem na cztery koła i stosunkowo mocną benzyną, trzeba się liczyć ze sporym apetytem na paliwo. W mieście będzie to średnio 11-12 litrów, na autostradzie około 9-10, a w spokojnej trasie da się osiągnąć 6 litrów na 100 km. Dramatu nie ma, ale czy te osiągi są tego warte – to już sprawa indywidualna.

Tak więc mamy tu drobne zmiany w zawieszeniu i bardziej atrakcyjne zderzaki. W tym oczywiście – klasycznie już dla grupy Volkswagena – imitacje wydechów z tyłu. A co z całą resztą?

Przede wszystkim Ateca to naprawdę przestronne auto. Bagażnik ma solidne 485 litrów pojemności, miejsca w drugim rzędzie jest pod dostatkiem, a wnętrze przyjemnie doświetla ogromne okno dachowe. Niestety – na nierównościach dobiegały od niego skrzypienia i trzaski, a było to tym bardziej podkreślone, gdyż…

System multimedialny miał swój świat. Potrafił się zaciąć, nie włączyć, resetował się bez powodu, a co najgorsze – zupełnie losowo wyłączał dźwięk. W jednej chwili grała muzyka, w drugiej przestawała. Restart silnika nic nie zmieniał. Po kilku minutach dźwięk wracał, najczęściej ustawiony na pełny regulator…

Na pokładzie odświeżonego Seata znajdziemy niejako hybrydę – nowy system multimedialny, znany choćby z Leona, odziany w stary layout deski rozdzielczej. Tak więc mamy tu skróty, m. in. do regulacji głośności, osobne sterowanie klimatyzacją, czy pokrętło do zmiany trybów jazdy. Kciuk w górę za łatwe wyłączanie asystentów jazdy. Niestety, sam interfejs jest wolny i niezbyt logiczny. No i najważniejsze – jeśli ma to działać tak, jak w testowym egzemplarzu, to stabilność oprogramowania jest zdecydowanie do poprawy. Choć trzeba nadmienić, że kilka miesięcy temu w Atece Xperience takich błędów nie było.

Sam design deski rozdzielczej powoli trąci już myszką. Nawet w momencie debiutu nie był to najbardziej porywający projekt, a lifting zmienił tu niewiele. Z drugiej strony, proponowane przez Seata rozwiązania w nowym Leonie pod kątem obsługi nie są przyjaźniejsze, więc sprawa jest skomplikowana. Pewnym plusem Ateki jest obecność fizycznych przycisków, ale już jakość materiałów pozostawia sporo do życzenia. Plastiki są po prostu twarde i nieprzyjemne w dotyku. Nie zachwyca też jakość wieńca kierownicy – coś, na co narzekałem już w Ibizie.

Ceny modelu Ateca na rok modelowy 2022 zaczynają się od 92 100 zł za auto w odmianie Reference z silnikiem 1.0 TSI 110 KM. Taki motor w rodzinnym i dość sporym aucie to raczej słaby pomysł. Pośrednim wariantem jest jednostka 1.5 TSI (ceny od 114 400 zł, wyposażenie Style), zaś testowana dziś topowa benzyna 2.0 TSI DSG 4Drive kosztuje co najmniej 142 700 zł. Za wersję FR trzeba dopłacić 14 300 zł, a cena prezentowanego egzemplarza sięga 180 000 zł. Dostępny jest również diesel 2.0 TDI 150 KM (od 124 400 zł).

Strona internetowa Seata testowany dziś model nazywa „nową Ateką”. W rzeczywistości drobny lifting to za mało by walczyć ze świeżymi konkurentami, jak choćby nowym Hyundaiem Tucsonem. Przestarzałe wnętrze, średnie materiały wykończeniowe, duże problemy ze stabilnością oprogramowania – jest tu sporo do poprawki. Z drugiej strony, nowa generacja pod kątem obsługi zapewne będzie równie skomplikowana co Leon, co wcale nie napawa optymizmem.


Tagi: , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , ,

Comments are closed.

Jeżeli chcesz posiedzieć na naszej stronie, niestety musisz zaakceptować nasze ciastka... Więcej info

Prawa EU wymagają od nas poproszenia żebyście akceptowali nasze ciastka... nie chcemy wam oddawać naszych ciastek, bo je bardzo lubimy. I są bardzo smaczne. Ale jak was nie poprosimy o ich akceptację, to jakiś student prawa znajdzie naszą stronę i potem nas wydoi na hajs za brak tej informacji...

Zamknij