MENU

Z archiwum prototypów #13 – Seat Formula

Z archiwum prototypów #15 – Dacia Duster Concept

29 września 2017 Blogi Autor:

Z archiwum prototypów #14 – Toyota RSC

Kilkanaście lat temu amerykański oddział Toyoty zaprezentował wyjątkowe auto koncepcyjne. Co prawda nie weszło ono nigdy do produkcji seryjnej, ale… czy na pewno?

Ten artykuł z serii ”Z archiwum prototypów” będzie się nieco różnił od pozostałych. Jest on bowiem pokłosiem tego, że miałem okazję ostatnio przetestować nową Toyotę C-HR. Mogę tylko zdradzić, że auto wywarło na mnie pozytywne wrażenie, jednakże od samego początku wygląd crossovera coś przywodził mi na myśl, tak jakbym już wcześniej gdzieś go widział.

Wrażenie to jednak nie towarzyszyło mi tylko w czasie testu, ale pojawiło się już kiedy trzy lata temu Toyota zaprezentowała pierwszą wersję koncepcyjnego auta o nazwie C-HR. Początkowo był to trzydrzwiowy SUV z tak zwaną „linią coupe” charakteryzujący się dosyć masywną linią, agresywną stylistyką i wielki kołami. Toyota zgodnie z zapowiedziami poszła za ciosem. Podczas targów we Frankfurcie w 2015 roku producent zaprezentował kolejną odsłonę konceptu C-HR, już pięciodrzwiową, bardziej ucywilizowaną, lecz nadal przywodzącymi coś na myśl.

toyota-chr-concept-01 toyota-chr-concept-02

W roku 2016 pojawiła się produkcyjna wersja C-HRa, który na przełomie września i października trafił do pierwszych salonów. Kompaktowy crossover jest odpowiedzią Toyoty na auta takie jak Nissan Qashqai. Teraz, we wrześniu 2017 wiemy, że produkt Japończyków spotkał się z ogromnym zainteresowaniem i jest jednym z chętniej kupowanych aut w swoim segmencie. Co więcej, większość sprzedawanych egzemplarzy zgodnie z założeniami producenta ma napęd hybrydowy.

Toyota C-HR

Wraz z przeprowadzką do nowego mieszkania i przenoszeniem gratów odkopałem starą konsolę. Korzystając z okazji, podłączyłem ją w nowym mieszkaniu. Gra? Wybór mógł być tylko jeden, kultowe Gran Turismo 4. Przeglądając swój garaż w nadal nieukończonym trybie kariery (ale żeby nie było, to trochę nadrobiłem!) znalazłem koncepcyjną Toyotę RSC. Nie kojarząc dokładnie auta postanowiłem sprawdzić co to za cudo i nagle ujrzałem…. takiego jakby C-HRa. Wszystkie moje wcześniejsze skojarzenia rozwiązały się w jednej chwili. Nie mógłbym zasnąć, gdybym Wam tego nie opowiedział. Temat starego konceptu Toyoty zainteresował mnie na tyle, że postanowiłem go trochę odkurzyć i coś na ten temat napisać.

toyota-rsc-concept-01 toyota-rsc-concept-04

Geneza powstania modelu RSC jest bardzo typowa dla aut koncepcyjnych – marketing i promocja. W tym przypadku Toyota postanowiła wykorzystać rosnące zainteresowanie swoimi produktami za sprawą sukcesów w motorsporcie, a dokładniej – w rajdach. Odnosząc kolejne sukcesy producent zwracał na siebie coraz większą uwagę młodzieży. Ta mogła natomiast poczuć się kierowcą rajdowym za „sterami” konsoli – w wirtualnym świecie młodzi mogli pojeździć wyczynowymi odmianami między innymi Corolli i Celiki.

toyota-rsc-concept-02 toyota-rsc-concept-07

Samochód został w całości zaprojektowany w amerykańskim studiu projektowym w Kalifornii. Bazą dla zwariowanego RSC był natomiast zachowawczy model RAV4. Stylistyka concept cara miała nawiązywać do znanych młodym odbiorcom z gry i telewizji rajdówek. Wlot powietrza, agresywna stylistyka, ogromne koła, duży prześwit, wielkie koła, coś na kształt dyfuzora, spartańskie wnętrze… Wszystkie te elementy były prostym nawiązaniem do rajdów samochodowych.

toyota-rsc-concept-09 toyota-rsc-concept-08

Projekt nawet dziś wyróżnia się formą i stylistyką. Pokazany podczas targów w Chicago w 2001 roku RSC mógłby z powodzeniem podbijać stoiska wystawowe na targach nawet dziś. RSC to skrót od słów „rugged sports coupe”, twarde sportowe coupe z wyglądu miało zachęcić młodych odbiorców do zainteresowania się marką oraz przejrzenia jej oferty.

toyota-rsc-concept-03 toyota-rsc-concept-05

Samochód mógł pomieścić czterech pasażerów w układzie 2+2. Tylne siedzenia można było złożyć i utworzyć twardą przestrzeń do przewiezienia brudnych lub potencjalnie brudzących rzeczy. Wiecie sami – aktywny styl życia młodych ludzi. RSC ze względu na swoje bardzo surowo zaprojektowany środek miał przypominać użytkownikom o rajdowych inspiracjach konstruktorów, warto też dodać, że wnętrze zostało wykonane ręcznie. Fotele zrobione zostały z włókna węglowego, co miało zwiększyć skojarzenia ze sportem. Dźwignia zmiany biegów obsługująca sekwencyjny mechanizm pochodziła natomiast wprost z auta rajdowego.

toyota-rsc-concept-10 toyota-rsc-concept-11

toyota-rsc-concept-13 toyota-rsc-concept-12

Pod maskę „twardego sportowego coupe” trafił na pewno silnik benzynowy. Prawdopodobnie była to konstrukcja V8. Niestety nie udało mi się znaleźć jednoznacznego potwierdzenia szczegółów tej jednostki. Jedno ze źródeł mówiło motorze rozwijającym niecałe 200 koni mechanicznych, z drugiej jednak strony wiele źródeł opiera się na mocy, którą auto dysponowało w grze Gran Turismo – 267 KM.

Samochód nigdy oczywiście nie wszedł do produkcji seryjnej. Od początku nie była ona też planowana. Koncept miał na celu tylko zwrócić sobą uwagę młodych klientów i przyciągnąć ich do marki, która do tej pory nie kojarzyła im się z pojazdami tego typu.

RSC jednak z niewiele zmienionym wyglądem i formą powróciło w modelu C-HR. Trzydrzwiowe nadwozie, agresywna stylistyka i młody odbiorca to wspólna cecha obu modeli w wersjach koncepcyjnych. Choć C-HR koniec końców okazało się hybrydą o raczej niezbyt porywających osiągach i bardziej ucywilizowanej formie trzeba pamiętać też o tym, że młody odbiorca także przez lata nieco się zmienił. Historia lubi się powtarzać, czy też jak mówią niektórzy – zataczać koło.

Jeżeli zainteresował Was ten artykuł polecamy także pozostałe wpisy z serii „Z archiwum prototypów”, gdzie przeczytacie między innymi Volkswagenie Golfie W12 z silnikiem z Bentley’a i buggy BMW z silnikiem V8.

Tagi: , , , , , , , ,

Comments are closed.

Jeżeli chcesz posiedzieć na naszej stronie, niestety musisz zaakceptować nasze ciastka... Więcej info

Prawa EU wymagają od nas poproszenia żebyście akceptowali nasze ciastka... nie chcemy wam oddawać naszych ciastek, bo je bardzo lubimy. I są bardzo smaczne. Ale jak was nie poprosimy o ich akceptację, to jakiś student prawa znajdzie naszą stronę i potem nas wydoi na hajs za brak tej informacji...

Zamknij