MENU

Z archiwum prototypów #10 – Italdesign Lucciola

Z archiwum prototypów #12 – Suzuki GSX-R/4

23 lipca 2017 Blogi Autor:

Z archiwum prototypów #11 – Chrysler ME Four-Twelve

Opowieść o tym hiperaucie z USA świetnie pokazuje, że czasami lepiej nie zrobić czegoś za dobrze. Poznajcie historię potencjalnego rekordzisty świata pod kątem osiąganej prędkości maksymalnej.

Problem aut tego pokroju pochodzących z Ameryki jest dosyć dziwny. Wielkie koncerny w większości nie starały się produkować samochodów o najlepszych osiągach na świecie. Pomimo, że Chevrolet Corvette, czy Dodge Viper należały do najlepszych w swojej klasie to daleko było im do chociażby McLarena F1, czy Ferrari Enzo. Z drugiej natomiast strony konstrukcje takie jak Saleen S7, czy SSC Ultimate Aero ze swoją technologią niczym z szopy w Teksasie zdają się być maszynami idealnymi dla samobójców.

saleen-s7-01

Zapewne właśnie to było jednym z powodów, dla których pracę nad hiperautem prowadził Chrysler. Marka ówcześnie należąca do koncernu Daimler-Benz (obecnie FCA) mając ogromne zaplecze techniczne mogła czerpać rozwiązania od jednego z liderów rynku aut sportowych – Mercedesa. Prototypowy pojazd został zbudowany dzięki temu w zaledwie rok. Prawdopodobnie prace nad całym projektem trwały oczywiście o wiele dłużej, w głównej mierze ze względu na ogromną moc auta i wszystkie związane z tym aspekty.

chrysler-me-four-twelve-02 chrysler-me-four-twelve-04

Jak już zostało wspomniane, po zaledwie 12 miesiącach prac, w roku 2004 światło dzienne ujrzał Chrysler ME Four-Twelve. Na samym początku jedno trzeba przyznać – nazwa wyjątkowo niekomercyjna. Długa, trudna do zapamiętania i enigmatyczna. Z drugiej jednak strony jest ona niczym innym jak możliwie jak najkrótszym scharakteryzowaniem amerykańskiej konstrukcji. Litery „ME” są skrótem od słów mid-engine określających centralne umieszczenie jednostki napędowej. „Four-Twelve” oznacza zaś nic innego, jak odpowiednio: liczbę turbosprężarek oraz cylindrów.

chrysler-me-four-twelve-01

W ten sposób doszliśmy do właściwej, najbardziej interesującej czytelników części. Osiągi auta były najogólniej mówiąc… niczego sobie! Jednostka napędowa, jaka została umieszczona przed tylną osią Chryslera to nic innego jak pożyczony od kolegów z koncernu silnik AMG. Poczwórne doładowane pozwoliło na wyciągnięcie z 6 litrów pojemności aż 862 koni mechanicznych. Jeśli to jeszcze nie zrobiło na kimś wrażenia warto dodać wartość momentu obrotowego – 1152 Nm! Dzięki zastosowaniu dużej ilości aluminium oraz włókna węglowego masa pojazdu ledwie przekroczyła 1300 kilogramów. Jak łatwo się domyślić ME Four-Twelve zamienił się w rakietę. Czas katapultowania kierowcy od zera do „setki” to zaledwie 3 sekundy, prędkość maksymalna natomiast miała wynosić aż 401 km/h. Moc przenoszona była na koła za pomocą automatycznej, siedmiobiegowej przekładni.

chrysler-me-four-twelve-05 chrysler-me-four-twelve-07

Oznaczało to, że gdyby Chrysler wprowadził swoje auto do produkcji seryjnej byłoby najszybszym wówczas produkowanym pojazdem na świecie. Nie było lepszego sposobu na zapisanie się na zawsze w kartach historii motoryzacji. Warto dodać, że były to czasy przed wprowadzeniem do produkcji chociażby Bugatti Veyrona. Plany jednak pokrzyżowały same władze koncernu.

Mercedes nie wyraził zgody na wprowadzenie ME Four-Twelve do produkcji, pomimo że po oficjalnej prezentacji auta rozpoczęto jego testy. Samochód nie był tylko studyjną wydmuszką. Pod prawdziwie aluminiowo-karbonową skorupą kryło się prawdziwe V12, samochód jeździł, a na domiar wszystkiego został zbudowany zgodnie z ówczesnymi normami bezpieczeństwa i posiadał kontrolowane strefy zgniotu. Decyzja Mercedesa była podyktowana tym, że amerykańskie auto stanowiłoby zbyt dużą konkurencję dla modelu SLR.

chrysler-me-four-twelve-09 chrysler-me-four-twelve-10

Podjęta przez koncern decyzja była spowodowana jeszcze oczywistymi względami finansowymi. Samochód o takich osiągach i tak nowoczesnej technologii byłby strasznie drogi do zbudowania i wprowadzenia do seryjnej produkcji. Co więcej, przewidywana cena, która była jedynie jedną z krążących wokół auta plotek oscylowała nawet w granicach 750 000 dolarów amerykańskich. Tak duża kwota mogła się zatem okazać nie do przełknięcia dla wielu potencjalnych klientów.

chrysler-me-four-twelve-06 chrysler-me-four-twelve-08

Chrysler ME Four-Twelve na zawsze pozostanie już tylko mniej lub bardziej zapomnianym prototypem, a dla redakcji jednym z ciekawszych kompanów podróży po wyspie O’ahu w grze Test Drive Unlimited. Poniżej możecie obejrzeć krótki film prezentujący prototypowe hiperauto. Zapraszamy również do zapoznania się z innymi artykułami z serii „Z archiwum prototypów”, gdzie przeczytacie między innymi o innym bardzo szybkim aucie z USA – Fordzie GT90, oraz mocarnym Cadillacu Sixteen z silnikiem V16.

Tagi: , , , , , , ,

Comments are closed.

Jeżeli chcesz posiedzieć na naszej stronie, niestety musisz zaakceptować nasze ciastka... Więcej info

Prawa EU wymagają od nas poproszenia żebyście akceptowali nasze ciastka... nie chcemy wam oddawać naszych ciastek, bo je bardzo lubimy. I są bardzo smaczne. Ale jak was nie poprosimy o ich akceptację, to jakiś student prawa znajdzie naszą stronę i potem nas wydoi na hajs za brak tej informacji...

Zamknij