To definitywny koniec rynkowej kariery kultowego Volkswagena, który na zawsze zapisze się w historii motoryzacji.
Z taśmy produkcyjnej zjechał ostatni Garbus – Volkswagen Beetle, auto legenda, niekwestionowana ikona niemieckiej marki, dla wielu więcej niż samochód. Chociaż mówimy tutaj o nowoczesnym kompakcie bazującym na Golfie – dla wielu Beetle obecnej generacji był duchowym spadkobiercą poczciwego starego Garbusa.
Garbus w trakcie swojej rynkowej kariery sprzedał się w ilości ponad 21 milionów egzemplarzy i chociaż na ostatnią trzecią generację przypada wolumen produkcji wynoszący około 500 000 egzemplarzy, to liczba nadal robi wrażenie. Beetle nie przegrał z ekologią jak wiele modeli – przegrał z trendami rynku. Jego cena oraz forma nie przekonała klientów do siebie tak dobrze jak choćby crossovery, ale też inne auta w stylu retro, jak Fiat 500 czy MINI.
Już nie będzie Volkswagena Garbusa następnej generacji. Pożegnanie Volkswagena Garbusa z rynkiem motoryzacyjnym… Wiele wersji: cabriolet, hot-hatch, taksówki, tu w Meksyku produkowane jeszcze niedawno. Kilkadziesiąt lat na rynku. Fenomen motoryzacyjny. Powtarzalność sukcesów rynkowych przez lata, przez dekadę, a przecież pierwsze zwycięstwo na rynku odniósł tu, na tej niemieckiej ziemi, jeszcze sześćdziesiąt lat temu. Coś niewiarygodnego! Co tydzień siadaliśmy, jak do telenoweli, żeby właśnie oglądać te samochody na ekranach, w serialach. Fenomen socjologiczny! Ileż rzeczy można było mu przypisać podczas tej kariery? Że można sprzedawać się w milionach sztuk ewidentnie bez układów. Że jest samochodem prostym, solidnym, dla wielu osób codziennym środkiem transportu, wielkiej nadziei. Zaczynał jako idol kryzysowy, który miał Niemców prowadzić jako ambasador wspaniałego skoku cywilizacyjnego w czasie i po wojnie. Fenomen społeczny. Przecież my, dzięki tym samochodom, żyliśmy życiem zastępczym. Był powodem ogromnej zbiorowej radości na zlotach. Dał nam wiele. Bardzo wiele… Mam nadzieję, że z tych młodych chłopaków, którzy dzisiaj mają aspiracje, którzy restaurują stare Garbusy na całym świecie, jak nasi przyjaciele z innych redakcji, którzy mówią, że Garbusy ich natchnęły. Że uwierzą, że nie zmarnujemy tego fenomenu, jaki się stworzył przy obcowaniu z tymi autami. Tego fenomenu popularności – 21,5 miliona, rekordowa sprzedaż podczas lat swojej rynkowej kariery. To Jego ostatnie zwycięstwo i ta wielka radość nas, ludzi, którzy nim jeździliśmy. Państwo przed ekranami oglądając testy… Ja także jadąc do Warszawy, oddając testówkę do salonu. Po prostu… Było pięknie i coś się niewątpliwie zamknęło, ale miejmy nadzieję, że w motoryzacji będzie jakaś próba kontynuacji. Garbusomanii już nie będzie nigdy. Natomiast ważne, żeby podobne modele i żeby coś po Volkswagenie trwałego, bardzo trwałego, zostało. Dziękujemy Ci bardzo, Volkswagenie! Dziękuję Państwu. Do usłyszenia.
Tagi: beetle, garbus, koniec produkcji, małysz, pożegnanie, szaranowicz, volkswagen, volkswagen beetle, vw, vw beetle