Clarkson, Hammond i May wrócili! Premiera ich nowego programu The Grand Tour była jednym z najbardziej oczekiwanych wydarzeń tego roku. Jak wyszło? Jak śpiewali The Who – “Meet the new boss. Same as the old boss”.
Zacznijmy od kilku faktów – Grand Tour jest programem dostępnym w usłudze VOD. Clarkson mówi o nim, że to nowa era telewizji, bo program przychodzi do Ciebie, a nie na odwrót. Innymi słowy: oglądasz go wtedy, kiedy masz na to czas. Każdy kolejny odcinek dostępny będzie w piątki o godzinie 0:01 czasu GMT. Pierwsza seria potrwa przez najbliższe 12 tygodni, a wiemy też, że aktualna umowa z Amazonem obejmuje produkcję 3 sezonów, czyli 36 odcinków programu.
Kluczowym tematem w ostatnich tygodniach była dostępność platformy Amazon Prime. Dopiero kilka dni temu dostaliśmy oficjalne potwierdzenie, że usługa ta od grudnia będzie dostępna w ponad 200 krajach. Na razie oficjalnie program można było obejrzeć w USA, Wielkiej Brytanii, Niemczech, Austrii i Japonii – choć tuż po premierze pojawiły się głosy, iż 30-dniowa wersja próbna Prime działa też w innych krajach (w tym Polsce). Wygląda na to, że blokadę zdjęto nieco wcześniej.
UAKTUALNIENIE:
Potwierdziły się informacje o odblokowanym dostępie – aby obejrzeć The Grand Tour wystarczy wejść TUTAJ i zarejestrować się (wymagane podanie karty płatniczej). 30-dniowy dostęp do platformy jest darmowy – po tym okresie usługę możemy anulować lub płacić $11 miesięcznie.
Kończąc kwestie techniczne, przejdźmy do części właściwej – seansu. W tym tekście postaram się sporządzić pewien zarys, oddam moje wrażenia, a jeśli miałbym zdradzić istotne nowości/niespodzianki, to możecie być pewni, że ten fragment będzie odpowiednio oznaczony.
Show rozpoczyna się od sekwencji, którą okrzyknięto jedną z najdroższych w historii telewizji. Mamy tu małą retrospekcję – Clarkson opuszcza siedzibę BBC w deszczowym Londynie i udaje się na samolot do Los Angeles. Tam odbiera wóz z wypożyczalni i wyrusza na przejażdżkę. Na autostradzie dołącza do niego dwóch kompanów, czyli oczywiście Hammond i May. W tym składzie ekipa udaje się na pustynię, gdzie bierze udział w paradzie do wielkiego namiotu – nowego domu ekipy Grand Tour. Już od samego początku uderzył mnie rozmach i kapitalna praca kamery, która wydaje się nieco odmienna od tej z Top Gear. Obraz ma nieco inny klimat – co jest na pewno powiewem świeżości. Sam moment dołączenia do Clarksona był mocno emocjonalny, miło było zobaczyć, że ekipa trzyma się razem.
Co dalej? Po krótkim przywitaniu prezenterzy udali się do nowego studia, czyli słynnego już namiotu. Clarkson podkreślił, że co tydzień będą mieli z niego inny widok – za tydzień Johannesburg. Chwilę później zobaczyliśmy pierwszą część materiału o LaFerrari, Porsche 918 i McLarenie P1. Złośliwi mogą powiedzieć, że to był gorący temat w 2015 roku, a Chris Harris był pierwszy. Ba, miał do dyspozycji dokładnie ten sam tor i te same egzemplarze! Kogo to jednak interesuje – Clarksona, Hammonda i Maya od zawsze oglądało się dla ich wspólnych wygłupów, przyjaźni, niewątpliwej chemii między nimi – a niekoniecznie po to, aby czerpać najświeższe informacje z branży. Kolejny raz materiał w sferze wizualnej spowodował opad szczęki; początkowe ujęcia, gdy Clarkson w McLarenie i Richard w Porsche jeździli po drogach publicznych w okolicach toru Algarve wyglądały jak z najlepszych hollywoodzkich hitów. Oprócz pomiaru czasów okrążeń, co zapowiadali jeszcze jako prowadzący Top Gear, w materiale nie zabrakło humoru i absurdalnych pomysłów do których tak bardzo przyzwyczailiśmy się przez ostatnie lata. Szczególnie mocne było nawiązanie do diesel-gate Volkswagena!
Po pierwszej części filmu z hiper-hybrydami poznaliśmy nowy-stary dział: newsy…
[spoiler]Nazywa się “Conversation Street” i poprzedza go krótkie intro, po którym cała publika wybuchnęła śmiechem. Ogólnie Panowie nie mieli w tym odcinku za wiele wiadomości – wspomnieli jedynie o szaleńczej jeździe Jamesa.[/spoiler]
… oraz nowy tor testowy Top Gear Grand Tour. Mieści się on w Wielkiej Brytanii i nosi nazwę…
[spoiler]Eboladrome, gdyż jego nitka jest podobna do kształtu wirusa Ebola.[/spoiler]
Tor ma podobną długość do tego z Top Gear, jest jednak nieco inny, miejscami wąski i ogólnie dość zróżnicowany. Następnie Jeremy w krótkim teście przedstawił nam BMW M2. Co ważne – skoro chłopaki mają tor, to naturalnie nadal będą mierzyć czasy okrążeń. Nie zabraknie nawet własnego kierowcy wyścigowego…
[spoiler]… którym będzie Amerykanin. Przyznam, że to chyba najdziwniejsza część programu – Jeremy komentujący okrążenie i przebitki na kierowcę wyścigowego, który w trakcie jazdy… odzywa się. Co więcej… nie mówi raczej nic ciekawego. Przypuszczam, że miał być to humorystyczny element i małe nawiązanie do Stiga, a raczej jego przeciwność. Natomiast to chyba ten moment, kiedy trzeba docenić, że Stig się nie odzywał. Zobaczyliśmy też tablicę wyników, która od teraz będzie elektroniczna. W jednym z tekstów zapowiadających program, jeden z prezenterów wspomniał, że nie mogą już przyklejać czasów pisanych ręcznie. Względy prawne.[/spoiler]
Następnie dowiedzieliśmy się też trochę o zapraszaniu gości i wróciliśmy na drugą część testu hiper-hybryd.
Najistotniejsze pytanie brzmi: jak to wyszło? Odpowiedź jest krótka. Fantastycznie. Jasno możemy powiedzieć, że warto było czekać, bo trio powraca w swoim stylu. Przywyknąć jedynie trzeba do nowego studia – zapewne wynika to trochę z przyzwyczajenia, w końcu przez tyle lat oglądaliśmy trójcę w innym środowisku, a po części też z innej niż brytyjska publiki, która reaguje nieco inaczej. Było sporo głosów, że taki powiew świeżości był potrzebny, gdyż ostatnie serie Top Gear były trochę taśmowe – mówił o tym sam Jeremy. The Grand Tour to nieco inne show niż Top Gear, choć wbrew pozorom forma i poszczególne segmenty pozostały bardzo podobne. Zmieniła jakość wizualna, a oczywiście bez zmian pozostała relacja prowadzących. Tak naprawdę trudno się do czegoś przyczepić – każdy, kto był fanem Top Gear, będzie zachwycony. Hit? Moim zdaniem stuprocentowy.
Dobrze ich widzieć z powrotem.
Tagi: amazon, clarkson, grand tour, grand tour s01e01, james may, jeremy clarkson, nowy program clarkson, richard hammond, s01e01, the grand tour, top gear