Z Nissanem GT-R zżyliśmy się na tyle dobrze, że chyba mało kto zdaje sobie sprawę, że niedługo będziemy świętować 10. urodziny tego modelu. Od premiery w 2007 roku auto niemal się nie zmieniło – aż do dzisiaj.
Nie spodziewajcie się jednak nowej generacji – to tylko dość obszerny lifting. Widać, że w wyglądzie GT-Ra coś się zmieniło, ale trudno powiedzieć co to jest. Po namyśle dostrzeżemy przemodelowany zderzak z większymi wlotami powietrza i nowy grill. Kosmetyczne zmiany są także z tyłu, ale styliści Nissana niespecjalnie musieli się wysilić.
Więcej świeżości widać wewnątrz. Trzeba przyznać, że tak skonfigurowany egzemplarz jak ten na zdjęciach prasowych prezentuje się o niebo bardziej luksusowo niż poprzednik. Taki cel zresztą przyświecał projektantom – uczynić GT-Ra bardziej cywilizowanym. Mamy więc obitą skórą deskę rozdzielczą, nieco zmienioną konsolę środkową, nowy system inforozrywki z 8-calowym wyświetlaczem i bardziej komfortowe fotele. W Nissanie ma też być ciszej za sprawą nowych szyb, dodatkowych wyciszeń i rozwiązania Active Noise Cancellation.
To tyle z ukłonów w stronę GT-Ra jako auta na codzień, a co z osiągami? Jest więcej mocy – co prawda przyrost jest dość skromny, bo to zaledwie 20 KM, ale jeśli spojrzymy na to, że pod maską pracuje przecież 3,8 litrowe V6 o mocy już 565 KM to wydaje się, że nie trzeba nam niczego więcej. Z takiego założenia wyszedł chyba też Nissan – po co radykalnie zmieniać coś, co i tak ma fantastyczną opinię?
Tagi: 2017, GT-R, nissan, nowyjork16, premiera