Prawdopodobnie każdy fan motoryzacji doskonale zna pojęcie “Yellowbird”. 30 lat po premierze oryginału znowu mamy do czynienia z legendą.
Właśnie tak najczęściej widziany był model Yellowbird. Idący bokiem przez wszystkie możliwe zakręty. Na swoje czasy jeden z najszybszych samochodów na świecie, głównie dzięki mocy 470 koni mechanicznych przenoszonej na tylną oś. Przypomnijmy, rok 1987. A dla chętnych, próbka możliwości tego auta na Ringu:
Marka RUF postanowiła wskrzesić legendę, tworząc zupełnie nowe auto od podstaw, nie tylko hardkorową przeróbkę 911-stki jak w przypadku oryginału. Rama wykonana z karbonu, nadwozie z lekkich materiałów i wymagający respektu napęd.
3.6 litrowa jednostką przejęta z Porsche, została podrasowana do 700 koni mechanicznych i 880 niutonometrów momentu obrotowego. Cała moc przenoszona jest na tylną oś za pomocą sześciobiegowej skrzyni manualnej. Auto zdecydowanie dla odważnych kierowców. Setka przy idealnych warunkach ma być osiągana w 3.5 sekundy, 200 km/h w 9 sekund, natomiast prędkość maksymalna jest szacowana na 360 km/h.
Skoro ma być hołd dla legendy, w środku nie może być inaczej. Kraciasty wzór tapicerki, ogromne klasyczne zegary i brak zbędnych dodatków. Jest tu ręczne ustawianie lusterek i korbki do szyb, a całe wnętrze pokryte jest świetnie wyglądającą alcantarą. Dla chętnych niestety mam złą wiadomość. RUF przewiduje produkcję zaledwie 30 egzemplarzy odrodzonego CTRa, z których prawdopodobnie wszystkie są już sprzedane. Niemniej jednak jest to wspaniały hołd dla Yellowbirda. I chyba moje ulubione auto tych targów.
fot. Autoblog.com