Parę tygodni temu podawaliśmy informację, że razem z wejściem niższej akcyzy pojawi się korzyść dla ludzi kupujących drogie samochody, a niezbyt dobra wiadomość dla sprowadzających najpopularniejsze auta z zagranicy. Cóż, wychodzi na to że myliliśmy się. A przynajmniej częściowo, bo na tapecie mamy już zupełnie nowy projekt.
Obecne stawki obowiązujące przy rejestracji sprowadzanych aut to 3,1% dla aut poniżej 2 litrów oraz 18,6% dla aut z większymi silnikami.
Podczas wczorajszego (15.11.2016) posiedzenia Komisji Budżetu i Finansów Publicznych, Komisji Infrastruktury oraz Komisji Ustawodawczej został przedstawiony projekt akcyzowy, który zmniejszył akcyzę w przypadku przysłowiowego Paska w tedeiku, natomiast zwiększył znacząco akcyzę dla kupujących stare luksusowe samochody.
Zamysł jest prosty – wyeliminowanie jeżdżących trupów, ledwo przechodzących badania techniczne, na rzecz nowych aut.
Proponowane są określone stawki w każdym przedziale wieku auta, ale na podstawie albo daty pierwszej rejestracji, albo normy emisji spalin. W prostych słowach – każda z podstaw akcyzowych dla danego wieku auta zostanie przemnożona przez odpowiedni współczynnik tak zwanej deprecjacji (od 0,06 do 0,90 – w zależności od liczby miesięcy, które upłynęły od pierwszej rejestracji auta), uwzględniając też jeden z ośmiu zakresów pojemności silnika auta.
560 TYSIĘCY ZA ŚCIĄGNIĘCIE BMW 750i z 1999?!?! POGIĘŁO ICH?!?!
Krzyczał wczoraj cały internet. A tymczasem prawda jest znacznie bardziej znośna i cały ten projekt nabiera w zasadzie sensu. Chociaż dla 750tki za 3 tysiące euro jest to i tak kuriozum.
Poniżej przedstawiam przykłady wyliczeń dla tych aut, natomiast na samym dole dostępny jest arkusz kalkulacyjny umieszczony na Google Docs, razem z linkiem do pobrania. Nie będę umieszczał zbyt wielu komentarzy, myślę że każdy po przejrzeniu tych wyliczeń dokładnie zrozumie gdzie są zyski a gdzie straty dla kupującego.
Zaczynamy delikatnie, od Golfów.
A jak w przypadku aut dla typowego “kowalskiego”?
Najwięcej stracą niestety osoby kupujące starsze auta – podobnym przykładem do Golfa jest Mercedes 190.
Sytuacja nie jest za to aż tak tragiczna dla kupującego BMW 730 w dieslu, albowiem nawet zyska on całe 77 złotych!
Ale gdyby nabywca “siódemki” chciał zakupić większy motor, następuje totalna katastrofa. 56 tysięcy złotych akcyzy od auta wartego 3 tysiące euro. Paranoja.
Niewiele lepiej sytuacja ma się dla dywizji M5tek z poprzednich generacji, tutaj także ogromny wzrost akcyzy względem obecnie obowiązującej.
I przejdźmy do bardzo ciekawego momentu. Porównanie fabrycznie nowego Audi A8, demówki i roczniaka.
Czyli w praktyce, im nowsze auto tym… droższe? W przypadku ogromnej pojemności – TAK.
Ale jak zmienimy motor na słabszy, okazuje się że…
Bogacz bogaci się dwa razy. Ale nie zawsze, w przypadku aut fabrycznie nowych, poniżej 100 tysięcy euro, przyjdzie nam zapłacić o wiele więcej niż dotychczas.
Tutaj ciekawy przykład, 2 auta praktycznie takie same jeżeli chodzi o silnik i datę pierwszej rejestracji. Różnią się jedynie ceną zakupu.
Ale jeśli po raz kolejny weźmiemy pod uwagę mniejszy silnik, korzyści będą znaczne.
Naturalnie, sytuacja będzie się miała tym lepiej, im droższe będzie auto. Graniczną wartością dla aut sportowych zdaje się być 100 tysięcy euro.
A dla koneserów naprawdę grubych aut, zyski są jeszcze większe:
Wnioski nasuwają się same. Sprowadzający najpopularniejsze auta będą musieli zapłacić nieco więcej na poczet akcyzy, ale nie będzie to aż tak duża kwota, żebyśmy wrócili do jeżdżenia Matizami i Lanosami.
Najwięcej stracą osoby ściągające auta z dużymi silnikami, ale o niskich cenach (stare Jaguary, Audi, BMW, Mercedesy) oraz osoby kupujące starsze auta w bardzo niskich cenach (Golfy po 100 euro i tym podobne). Oraz Ci którzy kupują fabrycznie nowe auta poniżej 100 tysięcy euro ze sporymi silnikami (chociaż tych jest już coraz mniej, downsizing zmienia sytuację).
Najwięcej zyskają kupujący nowe drogie auta poniżej 4 litrów pojemności. W przypadku aut supersportowych, korzyść po stronie kupującego pojawia się po przekroczeniu bariery 100-110 tysięcy euro.
Więc poniekąd założenia zostają spełnione: zmniejsza się ilość starych aut sprowadzanych do Polski z dużymi paliwożernymi silnikami, które postrzegane są jako szkodliwe dla środowiska (lecz nie we wszystkich wypadkach jest to prawda). Do tego dla osób poszukujących auta za przysłowiowe grosze, czyli za 100-200 euro, cena zostanie podbita o 100%.
Nie mnie oceniać to czy warto coś takiego robić czy nie, ale podejrzewam, że stare Mercedesy kupowane przez entuzjastów (jak chociażby 500SL, 500E, 560SEC), bardzo zyskają na wartości w naszym kraju. Po prostu nie będzie się opłacało sprowadzać takiego auta do naszego kraju, bo nikt o zdrowych zmysłach nie wyda na nie 70 tysięcy złotych (w przypadku najtańszych egzemplarzy w stanie agonalnym).
Od razu też dopowiadam – nie wchodzi w grę przywiezienie auta bez silnika i włożenie go w Polsce do skorupy. W takim wypadku stawka akcyzowa wyliczana jest na bazie silnika będącego w aucie w momencie produkcji, chyba że planowane jest przełożenie silnika o mniejszej pojemności, wtedy brana jest pod uwagę stawka na podstawie mniejszego silnika. Ponadto – samochody hybrydowe będą objęte zniżką w wysokości 20%.
Czy zmiany w podatku akcyzowym wejdą w życie w takim kształcie? Przekonamy się już niebawem.
Linki + arkusz kalkulacyjny:
Tagi: akcyza, akcyza 2017, nowa akcyza, rząd, zmiana akcyzy, zmiany akcyzy