Wszystko zaczęło się 20 lat temu od specjalnego wcielenia NSXa – lżejszego i z lakierem wprost z bolidów F1. Od tamtej pory Japończycy ostrożnie obchodzili się z literką „R”, bo trafiła ona dosłownie na garść samochodów.
Bo Type R dla Hondy oznacza coś bardzo wyjątkowego. To najbardziej ostre, mechaniczne i stawiające na interakcję kierowcy z maszyną modele. Najnowszy Civic Type R tylko to potwierdza. To hot hatch, który podczas jazdy budzi jeszcze więcej emocji, niż gdy na niego patrzymy. A przyznacie, że to duża sztuka, widząc choćby to ogromne skrzydło na tylnej klapie. Na 15-minutową sesję z Hondą i jej sportową historią zaprasza Was Maciek.
[table id=1385 /]
[table id=1388 /]
[table id=1387 /]
[table id=1386 /]












































